Wywiady

Rozmowa z Anną Kowalczyk: "Film to sztuka opowiadania prawdy"

Ekskluzywny wywiad z jedną z najważniejszych polskich reżyserek. Rozmawiamy o jej najnowszym projekcie, inspiracjach i wyzwaniach współczesnej kinematografii polskiej.

Anna Kowalczyk - jedna z najważniejszych współczesnych polskich reżyserek

Anna Kowalczyk to bez wątpienia jedna z najbardziej oryginalnych głosów we współczesnej polskiej kinematografii. Autorka filmu "Światła miasta" (2019), który zdobył Złotego Lwa na Festiwalu w Gdyni, oraz dokumentu "Rzeczy utracone" (2021), wyróżnionego na festiwalu w Krakowie. Spotykamy się z nią w jej pracowni montażowej w Warszawie, gdzie kończy prace nad najnowszym filmem "Między słowami".

Rune Guard: Twój nowy film "Między słowami" to opowieść o komunikacji w dobie mediów społecznościowych. Co skłoniło Cię do podjęcia tego tematu?

Anna Kowalczyk: To jest temat, który od kilku lat nie daje mi spokoju. Obserwuję, jak bardzo zmieniła się nasza komunikacja - zarówno prywatna, jak i publiczna. Ludzie mówią coraz więcej, ale jednocześnie coraz mniej się słuchają. W "Między słowami" staram się pokazać, co dzieje się z naszymi relacjami, gdy głównym medium stają się ekrany telefonów. To film o samotności w tłumie, o tym, jak technologia, która miała nas łączyć, czasem nas od siebie oddala.

O procesie twórczym

RG: Jak wygląda Twój proces przygotowywania się do nowego filmu? Czy zaczynasz od scenariusza, czy może od obrazów?

AK: Każdy film zaczyna się inaczej. "Światła miasta" narodziły się z jednego obrazu - samotnej kobiety w pustym wagonie metra. "Między słowami" zaczęły się od dźwięku - od tego charakterystycznego "ping" powiadomień na telefonie. Czasami najpierw mam emocję, którą chcę przekazać, a dopiero potem szukam dla niej odpowiedniej formy. Scenariusz zawsze piszę sama, ale często współpracuję z dramaturgiem na etapie rozwoju fabuły.

RG: Twoje filmy wyróżnia bardzo charakterystyczna praca kamery. Czy to świadomy wybór stylistyczny?

AK: Absolutnie. Wierzę, że obraz powinien służyć opowieści, a nie odwrotnie. W "Światłach miasta" używaliśmy długich ujęć, żeby podkreślić osamotnienie bohaterki. W nowym filmie kamera jest bardziej dynamiczna, nieustannie w ruchu - tak jak nasze myśli, gdy próbujemy nadążyć za strumieniem informacji z sieci. Każdy film wymaga swojego języka wizualnego.

O polskim kinie i jego wyzwaniach

RG: Jak oceniasz obecny stan polskiej kinematografii? Czy młodzi twórcy mają dziś lepsze warunki niż Twoje pokolenie?

AK: Pod pewnymi względami - tak. Jest więcej funduszy, łatwiej dostać wsparcie na debiut, technologia jest bardziej dostępna. Ale jednocześnie rynek stał się bardzo konkurencyjny. Młodzi twórcy muszą rywalizować nie tylko z polskimi produkcjami, ale z całym światowym kinem dostępnym na platformach. To wymaga większej determinacji i jeszcze bardziej oryginalnego głosu.

RG: Czy uważasz, że polskie kino powinno być bardziej "polskie" czy bardziej uniwersalne?

AK: To fałszywa dychotomia. Najlepsze polskie filmy zawsze były jednocześnie bardzo polskie i bardzo uniwersalne. Kieślowski opowiadał o Polsce lat 80., ale jego "Dekalog" oglądają na całym świecie. Pamiętam, jak na festiwalu w Cannes ktoś powiedział mi, że mój film jest "zbyt polski". Myślałam wtedy: "A czy Fellini był zbyt włoski? Bergman zbyt szwedzki?" Trzeba opowiadać prawdę o swoim miejscu i czasie - a prawda jest zawsze uniwersalna.

O inspiracjach i przyszłości

RG: Skąd czerpiesz inspiracje? Czy są to głównie inne filmy, czy może literatura, sztuka?

AK: Wszystko może być inspiracją. Rzeczywistość jest najbogatszym źródłem - rozmowy w tramwaju, obserwacje na ulicy, historie, które opowiadają mi przyjaciele. Czytam dużo - nie tylko scenariusze, ale też reportaże, poezję. Bardzo inspirują mnie prace Nan Goldin czy Sophie Calle. A z polskich twórców zawsze wracam do Kieślowskiego i Wajdy - oni nauczyli mnie, że kino może być jednocześnie popularne i ambitne.

RG: Nad czym będziesz pracować po "Między słowami"?

AK: Mam dwa projekty w fazie rozwoju. Jeden to kamera dokumentalna o polskich emigrantach drugiego pokolenia - ich problemach z tożsamością, językiem, przynależnością. Drugi to fikcja o starzejącej się aktorce, która musi zmierzyć się z ageizmem w branży filmowej. Oba tematy są mi bardzo bliskie i czuję, że to właściwy moment, żeby je opowiedzieć.

O roli kina w społeczeństwie

RG: Jaką rolę powinno pełnić kino w dzisiejszym świecie? Czy twórcy mają obowiązek angażowania się społecznie?

AK: Nie wierzę w sztukę dla sztuki. Każdy film - nawet najlżejsza komedia - niesie ze sobą określone wartości i spojrzenie na świat. Kino może edukować, prowokować, dawać pocieszenie, zmuszać do myślenia. Jako twórcy mamy przywilej - ludzie poświęcają nam swój czas i uwagę. To zobowiązuje do odpowiedzialności. Ale nie chodzi o to, żeby wygłaszać kazania - chodzi o to, żeby zadawać ważne pytania.

RG: Czy uważasz, że kino ma jeszcze siłę zmieniania świata?

AK: Absolutnie. Może nie zmieni świata w sensie politycznym czy społecznym - to zadanie dla polityków i aktywistów. Ale może zmienić to, jak patrzymy na świat i na siebie nawzajem. Może sprawić, że będziemy bardziej empatyczni, bardziej świadomi. To już bardzo dużo. Film to sztuka opowiadania prawdy - a prawda zawsze ma w sobie siłę transformacji.

Rada dla młodych twórców

RG: Jaką radę dałabyś młodym reżyserom, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z filmem?

AK: Po pierwsze - oglądajcie dużo filmów, ale nie tylko tego, co wam się podoba. Analizujcie, dlaczego coś działa lub nie działa. Po drugie - opowiadajcie swoje historie. Nie próbujcie naśladować amerykańskiego czy francuskiego kina. Mamy swoje doświadczenia, swoją wrażliwość - to nasza przewaga konkurencyjna. I po trzecie - bądźcie cierpliwi. Dobre filmy rodzą się w czasie, nie można ich przyspieszyć. Czasami trzeba poczekać na właściwy moment, właściwą historię, właściwych ludzi.

Na koniec naszej rozmowy Anna Kowalczyk pokazuje mi kilka kadrów z "Między słowami". To piękne, melancholijne obrazy współczesnej Warszawy, w których nowoczesna architektura miesza się z samotnymi postaciami pochłoniętymi swoimi telefonami. Czuję, że ten film będzie kolejnym ważnym głosem w polskiej kinematografii - głosem, który zmusi nas do zastanowienia nad tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy.

Premiera filmu "Między słowami" zaplanowana jest na listopad 2025 roku. Rune Guard będzie na bieżąco informować o postępach prac nad filmem i przedstawi szczegółową recenzję po premierze.